poniedziałek, 15 marca 2010

Sypia-lnia

Już tylko minuty dzielą mnie od położenia się w pachnącej pościeli, bo już jestem w czyściutkiej sypialni. Szkoda, że swojego łóżka nie dzielę z jakimś przystojniakiem. Jeszcze wczoraj położyłabym się spać przed TV, nastawiając ‘sleep’ na 30 lub 60 min. Raus damit! Odbiornik telewizyjny umieściłam w kuchni (jutro braciszek zamontuje mi półkę na TV – fajne musi być gotowanie i oglądanie programów kulinarnych np. Nigelli), a w sypialni zostawiłam tylko odtwarzacz na płyty. Nie potrafię zasypiać w ciszy, już tak mam, dlatego włączyłam sobie na dobranoc nokturny i preludia Chopina (same się wyłączą po godzinie). Zdecydowanie lepiej, gdy w pokoju unoszą się wysublimowane dźwięki muzyki niż warstwy kurzu, nie wspominając już o roztoczach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz