niedziela, 21 marca 2010

Po sprzątaniu?

Od ostatniego prasowania już nic nie tknęłam. Cholibka! W poniedziałek zajmę się łazienkami. Potem już tylko gabinet i pokój gościnny. Ale oprócz małych wyrzutków sumienia, że ociągam się z tym sprzątaniem, jestem szczęśliwa. Wczoraj pojechałyśmy z Zosią na Swap Party. Strasznie fajna sprawa. Powymieniałam się swoimi ciuchami (nawet z nastolatkami!), kilka rzeczy posprzedawałam. Co ja bym zrobiła bez Zosi? To ona mówiła, co za co wymienić, jeśli sprzedać, to za ile pieniędzy. Po kim ona taka wygadana i elokwentna? Najbardziej ucieszyłam się z zamiany swojej kremowej sukienki na lato (wyglądałam w niej zawsze nijak) na czarną koktajlową kieckę. Jest super, szkoda tylko, że trzeba ją prać ręcznie.
Dzisiaj poszalałyśmy odrobinę (trzeba nauczyć się oszczędzać) na shoppingu. Chciałam rozejrzeć się za czymś na przyjęcie. Owszem znalazłam piękną sukienkę – w gołębim kolorze z ‘brylantowymi’ zdobieniami. Nie podobała mi się tylko cena (500 zł). A do uzupełnienia kreacji przydałyby się jeszcze buty, biżuteria i torebka. :-(
Chyba jednak nie pójdę na to przyjęcie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz