wtorek, 9 marca 2010

Kuchnia to serce domu, więc nie zafunduj jej zawału!

Właśnie moja kuchnia przechodzi atak – i mam nadzieję – do zawału nie dojdzie (kuchni, chociaż mojego też). Sprzątam już od siedmiu godzin, ale jeszcze dużo mi zostało do zrobienia, choć przyznam, że efekty już widać.
Szafki i szuflady są ciągle pootwierane. Garnki, kubeczki, miseczki i talerzyki zajmują całą długość blatu. Wszystkie sypkie produkty (makarony, kasze, ryże, mąki itp. itd.) już znajdują się w przystosowanych do przechowywania pojemnikach próżniowych. Te ikeowskie szklane pojemniki (szczelnie zamykane!) kupiłam chyba dwa lata temu. Długo odkrywałam do czego one służą ;-) Żartuję! Do tej pory korzystałam tylko z kilku pojemników, a szkoda, bo fajnie wyglądają i ładnie się w nich prezentują: makarony, mąka, ryż, cukier, a nawet herbatniki owsiane. Taka mała rzecz, a jak cieszy wzrok. Jak uporam się z całą kuchnią, zrobię ręcznie karteczki z napisami na każdy pojemnik. Pomyślałam także o takich kwadracikach z materiału na każdą przykrywkę. W czwartek pojadę na większe zakupy, to wstąpię do pasmanterii po kawałek materiału (może biało – czerwona krata albo różany wzorek?).
Wszystkie szafki, szufladki, drzwiczki i półeczki wymyłam (zgodnie z zaleceniami) wodą mydlaną (dodałam do tego kilka kropli olejku różanego i trawy cytrynowej – wiem, zawsze miałam fioła na punkcie olejków). Do wieczora wszystko pochowam i poukładam na nowe miejsca. Ależ mi się nie chce wracać do tej kuchni…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz