niedziela, 7 marca 2010

Niedziela - dniem wolnym od pracy

Jest niedziela, a ja nie mogę spać. I bynajmniej nie zerwałam się z łóżka, aby rozpocząć domową rewolucję. Jakoś nie mam nastroju do sprzątania. Jest przecież niedziela – dzień wolny od pracy ;-) (Co z tego, że odpoczywam od trzech miesięcy?)
Skoro już tak wcześnie wstałam zrobię jakieś pyszne śniadanko dla siebie i Zośki – potrzebuję sojusznika i sprzymierzeńca w walce z brudem i kurzem. No dobra, wyręczę też ją dzisiaj z obowiązku wyprowadzenia Hektora na spacer. Póki co niebo jest bezchmurne i zaraz powinny pokazać się pierwsze promienie słońca.

Na dobry początek dnia nastawię sobie płytkę z moją ulubioną Sade i zabieram się za śniadanie. Mam zamiar upiec sama chleb, a raczej zrobi to za mnie urządzonko, które chyba już pokryło się warstwą kurzu. Zrobię też mały rekonesans w kuchni. Coś czuję, że jest ona bardzo zagracona i niepraktycznie urządzona.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz